W wiosce Trunyan, na brzegu jeziora Batur, rdzenni mieszkańcy od wieków praktykują tradycyjne dla nich zwyczaje, w tym także te dotyczące pochówku zmarłych. Właściwie określenie pochówek jest tutaj niedomówieniem, gdyż zwłoki nie są chowane, a pozostawiane na świeżym powietrzu. Zmarli mieszkańcy wioski Trunyan nie są chowani w ziemi, ani kremowani. Po rytualnym obmyciu w wodzie deszczowej ich ciała układa się pod bambusową klatką i zostawia w spokoju, aż ze zmarłego nie zostanie jedynie szkielet.
Gdy ciało ulegnie już zupełnemu rozkładowi zabiera się czaszkę i kości i dodaje się je do kolekcji innych szkieletów. Na cmentarz, na którym przechowywane są szkielety zmarłych, kobiety nie mają wstępu. Według tamtejszych przesądów obecność kobiety na cmentarzu przyciągnie do wioski nieszczęście. Taki zwyczaj żegnania zmarłych wywodzi się aż z epoki kamienia i przetrwał do dzisiaj w niezmienionej formie zapewne dlatego, iż mieszkańcy Trunyan są całkowicie odcięci od świata i cywilizacji.